
Kto jak kto, ale dziecko… to ma niekończącą się ilość energii! 😀 Myślę, że większość z nas się już o tym przekonała! Ta niesamowita potrzeba ruchu, niekończąca się energia, ciekawość świata, a może się mylę? Jak według Ciebie jest dzisiaj z najmłodszym pokoleniem? Czy uważasz, że dostęp do internetu, telewizji i innych nowinek technicznych, które w dniu dzisiejszym są powszechnie dostępne sprzyja rozwojowi dzieci czy też go utrudnia? 😉 Czy uważasz, że nowe pokolenie coraz częściej czerpie wzorce z nieodpowiednich źródeł? Czy zauważasz coraz mniejszą proporcję wychowania fizycznego nad tym intelektualnym? A może po prostu to zmiana, którą przechodzą co jakiś czas nowe pokolenia, a my po prostu patrząc na ten okres dzieciństwa z perspektywy lat nie potrafimy dobrze tego ocenić?
Za moich czasów…
Za moich czasów… Z tym chyba też spotkał się już każdy z nas 😀 Zacznę więc nieco inaczej. Kiedy byłem dzieckiem, pamiętam że na dworze spędzałem razem z moimi kolegami z podwórka całe dnie – zwłaszcza w okresie wakacji, ciągłe zabawy, bieganie do upadłego, często robienie „głupich” z perspektywy czasu rzeczy (które na szczęście dobrze się kończyły :D), a dom był często miejscem gdzie się tylko jadło i spało. Drugim miejscem, w którym spędzałem najwięcej czasu była oczywiście szkoła. Trzecim natomiast – sala treningowa, którą tak naprawdę traktowałem na równi ze szkołą. Dopiero dzisiaj, z perspektywy czasu mogę z zadowoleniem przyznać, że to podejście (pochodzące oczywiście od rodziców), w którym szkoła była traktowana na równi ze sportem ukształtowało mnie takim, jaki jestem i pozwoliło tworzyć i pracować w taki, a nie inny sposób. Osobiście uważa, że to bardzo cenne nabyć umiejętność znajdowania czasu na działania w różnych dziedzinach życia, bo chyba tylko w ten sposób można żyć pełnią życia.
Teraz, kiedy wychodzę z domu…
Teraz, kiedy wychodzę z domu… pospacerować, idę piechotą, dużo wtedy obserwuje i co widzę? Specjalnie ogrodzone place zabaw – niestety w większości przypadków puste, ulice bez biegających i bawiących się dzieci. Częściej spotykam je w centrach handlowych gdzie siedzą w grupkach zapatrzeni w mały ekran smartfona. A my przecież biegaliśmy z kijami w rękach, umorusani od ziemi, ze zdartymi kolanami, wspinaliśmy się po drzewach, budowaliśmy przeróżne konstrukcje i wiele, wiele innych 😉 Co się stało z tamtymi czasami? A może tak jest lepiej?
„Głód ruchu” to naturalne zjawisko u dzieci.
„Głód ruchu” to naturalne zjawisko u dzieci. W rozwoju człowieka wyróżniamy kilkanaście etapów, o których na pewno
można byłoby napisać dodatkowy artykuł lub książkę, ja natomiast chciałbym wyróżnić jeden, o którym dzisiaj piszę, czyli okres dzieciństwa. Dokładne granice wiekowe tego okresu trudno jest określić ale przyjmuje się, że jest to moment ukończenia 1 roku życia do około skończenia 14 lat. To okres, w którym kształtuje się coraz lepsza pamięć, świat zaczyna nas zastanawiać, jesteśmy coraz bardziej ciekawscy przez co zadajemy nieustannie pytania – na pewno nie raz na ulicy słyszeliście jak syn bądź córka pyta jednego z rodziców o wszystko co znajduje się dookoła 😀 Jak coś powstało? Dlaczego to tak działa? Kto to wymyślił? I wiele, wiele innych, prawda?
Czasem może to być męczące dla nich, dla Ciebie, ale pamiętaj wtedy właśnie, że to naturalne i w pewien sposób piękne jaką dziecko ma chęć rozwoju i poznawania otaczającego nas świata! Chęć rozwoju, która w pewnym momencie zanika – i to jest najsmutniejsze. Dodatkowo w tym okresie kształtuje się szereg umiejętności ruchowych to właśnie w okresie dzieciństwa występują dwa tak zwane „złote okresy motoryczności”, czyli okresy gdzie rozwój ruchowy człowieka jest największy. Pierwszy z nich występuję w wieku od 5 do 7 lat – to właśnie w tym wieku ruch staję się bardziej celowy i skoordynowany, to właśnie ten okres, w którym pojawia się tak zwany „głód ruchu”. Jestem przekonany, że na pewno nie raz widzieliście jak dzieci w tym okresie non stop biegają, skaczą, bawią się, a ich „bateria” nigdy się nie rozładowuje. Drugi złoty okres motoryczności przypada na 10-11 lat w przypadku dziewczyn i 12-13 w przypadku chłopców – to czas niezwykle szybkiego łapania nowych, bardziej złożonych ruchów.
Siedzenie w szkolnej ławce może być nie do wytrzymania
Nic więc dziwnego, że niektóre dzieci mogą nie usiedzieć cały dzień w szkole, bo siedzenie w szkolnej ławce może być dla nich nie do wytrzymania. Dziecko chce biegać, bawić się, skakać, śmiać, poznawać świat, a nie siedzieć w ciszy i skupieniu! I tutaj nie piszę w ogóle o tym czy siedzenie w szkolnej ławce, nauka, cisza, skupienie są ważne czy też nie. Piszę tylko i wyłącznie o tym czego chce dziecko. Tyle. Pamiętaj, że ten sam cel z pewnością da się osiągnąć innym sposobem. To właśnie dlatego uważam, że traktowanie na równi ciała i umysłu jest po prostu ważne – zwłaszcza kiedy jesteśmy dziećmi, bo pozwoli zachować potrzebną nam równowagę. Wyrobienie takich nawyków zaowocuje też w przyszłości, bo nigdy nie wiemy jak potoczy się życie naszych dzieci. Prawda jest taka, że jeśli w okresie dzieciństwa dziecko będzie miało styczność ze sportem, to daje mu to wspaniałą wyjściową bazę ruchową, którą będzie mogło w przyszłości wykorzystać do swoich celów ruchowych. Dzięki temu szybciej, lepiej i w mniej wymagający sposób przyswoi więcej niż osoba, która w tych „złotych okresach motoryczności” styczności z tym sportem nie miała.
Jaki wybrać sport dla dziecka?
Rozmawiałem z wieloma osobami na ten temat, szukając tak naprawdę podstawowej wiedzy oraz dobrego rozwiązania na sportowy rozwój swojego dziecka w przyszłości. Nawet ostatnio, w sumie kilka dni temu, rozmawiałem z jednym z klubowiczów Calisthenics Academy i doszliśmy do podobnych wniosków:
- Z uwagi na to, że zdecydowana większość sportów jest sportami wymuszającymi zamkniętą postawę ciała, a siedzący tryb życia tylko pogłębia tę tendencję, w najmłodszych latach zacząłbym od pływania. Minimalizujemy zamkniętą postawę, do której i tak nasz tryb życia będzie dążył oraz pracujemy w dużej mierze nad układem oddechowym. Tutaj przyznam z doświadczenia, bo przez większość życia miałem styczność z postawą zamkniętą, że w starszym wieku to pływanie sprawiało mi zawsze największą trudność i najbardziej się przy nim męczyłem. W sumie chyba nadal tak jest. Nie potrafiłem się rozluźnić, pływałem „siłowo” i sporo czasu zajęło mi wejście na dobre tory. Jestem przekonany, że gdybym zaczął za młodu nie miałbym z tym żadnego problemu i jednocześnie pomogłoby mi to podczas innego rodzaju wysiłków, w których kluczową rolę odgrywała wydolność krążeniowo-oddechowa.
- Trening w odciążeniu pod postacią pływania mamy już za sobą. Warto więc zacząć trening z obciążeniem, żeby zwiększyć sprawność i kontrolę nad własnym ciałem. Obciążenie?! Spokojnie, uważam, że obciążenie własnego ciała wystarczy w zupełności! 😉 Tutaj pojawia się kalistenika lub gimnastyka! Sporty oparte na ćwiczeniach z wykorzystaniem masy własnego ciała, które mają na celu usprawnienie całego ciała i poprawę zdolności motorycznych jak koordynacji ruchowej, gibkości, siły, wytrzymałości. Na co myślę, że warto zwrócić uwagę, to że sporty te są sportami symetrycznymi. Oznacza to, że równomiernie można pracować nad całym ciałem, dwiema jego stronami. Tutaj też z doświadczenia mogę powiedzieć, że długotrwałe (zwłaszcza w okresie dzieciństwa, kiedy jesteśmy jak „plastelina” i nasze ciało przystosuje się do wszystkiego) nierównomierne rozwijanie ciała może w przyszłości przynieść trochę problemów. Po wielu latach treningów bokserskich – mimo, że uważam boks za wspaniałą i ogólnorozwojową dyscyplinę, która była moim fundamentem do wszystkiego innego – jednostronna pozycja bokserska spowodowała ograniczenia ruchomości prawego stawu skokowego, co w dniu dzisiejszym bardzo utrudnia mi tak prostą czynność jak np. przysiad. Dlatego uważam, że sporty symetryczne jak kalistenika czy gimnastyka są idealnym rozwiązaniem dla dzieci.
- Na zakończenie tym razem coś z podziałem na płeć. Może jest to trochę tradycyjne i niedzisiejsze, ale to co najważniejsze zgodne z jakąś tam moją wizją. Chociaż w żaden sposób nie wyklucza to odwrotnego scenariusza, bo dlaczego nie? Chłopca wysłałbym na zapasy, a dziewczynkę na taniec. Zapasy, bo są chyba jednym z najbardziej ogólnorozwojowych sportów walki i pracuje się tam nad niesamowitą sprawnością. Dodatkowo myślę, że warto żeby chłopiec w przyszłości umiał stawiać czoła problemom, nabrał nieco pewności siebie i stał się przysłowiowym „mężczyzną”. Taniec, bo to sport, który pozwoli dziewczynce zyskać pewność siebie i z czasem stać się kobietą.